Archiwum 18 listopada 2021


lis 18 2021 Pierwsza trauma, pierwsze nieszczęście.
Komentarze (0)

To o czym teraz napiszę zdarzyło się 42 lata temy, a pamietam ten dzień jakby to było wczoraj. Dzień 5 marca 1979 roku zaczął sie jak każdy inny w tygodniu, wstaję, ubieram się, jem śniadanie i biegiem do szkoły i nawet nie zdziwiło mnie to ze mama jest w domu, była i był jeszcze mój dziadek którego nigdy nie lubiłam, był zły dla mojej mamy i dla mnie, ale był ojcem mojej mamy więc czasami ona sama musiała go przyjąć. Tato mój był w tym dniu jeszcze w szpitalu ponieważ miał problemy ze wzrokiem i nie pamiętam co tam mu robili, ale to akurat mało ważne.

Wracam do domu ze szkoły, wszystko w domu dobrze tylko mama narzeka na ból głowy, fakt narzekała często bo niestety miała migreny które chyba po niej odziedziczyłam. Dzień jak co dzień dobiega końca, mama zmęczona siedzi na kanapie w dużym pokoju, brat u siebie a ja chciałam pobyć z mamą jednak kazała mi iść spać, byłam tak wychowana że słowom rodzicow nie można się sprzeciwiać więc grzecznie chcę iść do swojego pokoju lecz mama za mną woła: "nie idź tam, tam spał dziadek, a jeszcze nie zmieniłam pościeli, położ się do brata, ale coś ci jeszcze powiem zanim pójdziesz. Posłuchaj, ta kasetka (wskazała na kóferek z biżuteria) jest Twoja i niech sie tobą zaopiekuje ciocia Kasia (siostra mojej mamy), a teraz idź już spać".

Grzecznie położyłam się spać, następnego dnia 6 marca wstaje rano, idę do dużego pokoju po zegarek (bo tam go zostawiłam), (w sumie byłam już gotowa aby wyjśc do szkoły) i widok jaki zobaczyłam wmurował mnie w ziemię, moja ukochana mama leżała na podłodze w dziwnej pozycji, podbiegłam do niej, złapałam za rękę, była już sztywna, zaczęłam krzyczeć i wołać brata, (który jest starszy ode mnie o 7 lat) tyle pamietam dokładnie co się wydarzyło dalej wspomnienia już się zacierają.

Później już jako dorosła kobieta dowiedziałam się od siostry mojej mamy, że tego dnia była u zakładowego lekarza bo  bardzo bolała ją głowa, lekarz powiedział jej dokładnie że symuluje bo nie chce jej się pracować, dał zwolnienie na jeden dzień i tyle, a na następny dzień moja mama już nie żyła, zmarła w środku nocy na wylew krwi do mózgu, lekarz który przeprowadzał sekcje zwłok powiedział że wylew był tak rozległy że nawet gdybyśmy zareagowali szybciej i tak byśmy jej nie uratowali, jedynie mogłaby być "warzywem" ciężarem dla siebie i dla nas więc ogólnie lepiej że zmarła. No może lepiej, ale dopiero wtedy doceniłam to jak wspaniałąmiałam mamę, dopiero w momencie gdy jej zabrakło.

Dlatego starałam sie wcałym moim późniejszym życiu nie popełniać błędów moich rodziców i raczej mi sie udało bo wszystkie moje dzieci do tej pory zwracają sie do mnie w ważnych sprawach, chcą poznać moje zdanie.

Maria

7nieszczesc    mama  
lis 18 2021 Podwodny świat
Komentarze (0)

Podwodny świat

Najpiękniejsze widoki znajdziemy pod wodą, ale na powierzchni również.

lis 18 2021 Dlaczego smutek i szczęście?
Komentarze (0)

Możecie się zastanawiać dlaczego wybrałam nazwę Smutek i szczęście, otoż mój poprzedni blog istniał właśnie pod taką nazwą ale innym nickiem, tam istniałam jako Maria Alejandra, teraz mój nick to 7nieszczesc - dlaczego? Bo moje życie w większości składało sie z nieszczęść dopiero po latach odnalazłam milość i szczęście, wtedy dopiero poczułam że żyję pełnią życia, od dziecka dotykały mnie nieszczęścia a jedna zla decyzja pociagała za soba kolejną parę nieszczęść czy przykrych sytuacji o których na pewno napiszę, ale nie jestem w stanie pisać dużo ponieważ jestem zajęta pracą i w wolnym czasie po raz kolejny postanowiłam spisać moje życie tak ktok po kroku, opisać wszystkie złe i dobre sytuacje z mojego życia, ale jednocześnie chcę przybliżyć ludziom ile zwykły człowiek może znieść i mimo wszystko ufać innym i cieszyć się życiem.

To chyba tyle w temacie.

Maria

lis 18 2021 Kim jestem, co robię i gdzie.
Komentarze (0)

Obiecałam napisać coś osobie i dotrzymuję słowa, otóż na dzień dzisiejszy jestem 55 letnią kobietą posiadającą 4 dzieci (synów) i troje wnucząt (jedna wnusia i dwóch wnuków i czwarty chłopiec w drodze), trzech moich już dorosłych synów mieszka w Polsce, mają swoje rodziny i jak to w Polsce muszą dać sobie radę, czwarty najmłodszy syn ma dopiero 14 lat i mieszka ze mną i moim mężem na Teneryfie praktycznie całe życie spędził w Hiszpanii.

Ja zajmuję się przede wszystkim załatwianiem spraw administracyjnych dla ludzi, którzy nie znają języka i nie potrafia sobie z tym poradzić. Ponadto mam dwa apartamenty wakacyjne pod opieką na wynajem dla turystów w dość atrakcyjnej cenie, nie podam jej tutaj ponieważ cena jest ustalana indywidualnie w zależności od czasu na jaki jest wynajmowany apartament, bo jak wiadomo po każdym kliencie trzeba posprzatać, poprać pościel, ręczniki a to wszystko kosztuje. Mieszkam na samym południu wyspy w bardzo spokojnej mieścinie Costa del Silencio, oba apartamenty znajdują sie bardzo blisko oceanu, oba mają jedna sypialnie i salon z kuchnia więc dla 2 plus 1 lub 2 plus 2 wiecej osób się nie zmieści.

Mój mąż zajmuje sie budowlanką i mechaniką samochodową więc jakoś sobie radzimy, ale jesteśmy poza granicami kraju już 14 lat z czego 10 na Teneryfie więc musimy żyć tak aby nam na wszystko wystarczyło i aby dziecko było szczęśliwe. Osobiście ja moge zrezygnować z wielu rzeczy byle moje dzieci były zadowolone i mam wspaniałych synów którzy teraz mi odplacają za moją troskę i milość, gdyż mama stawała na głowie aby mieli co jeśc i w co sie ubrać, ale o tym w innych wpisach.

Mam nadzieję że choć odrobinę przybliżyłam wam moją osobę, resztę w kolejnych wpisach.